Zakończenie związku przez napisanie wiadomości lub rozmowę telefoniczną

Zakończenie związku poprzez SMS to coraz powszechniejsza forma zamykania jednego rozdziału w naszym życiu i otwieranie kolejnego.

Technologia rewolucjonizuje nasze codzienne życie, formy komunikacji, ułatwia załatwienie trudnych spraw przez jeden klik, SMS. Czy zawsze SMS kończący związek jest zły? Kiedy taka forma jest bardziej uzasadniona? Jeżeli już dochodzimy do wniosku, że chcemy się rozstać jak to zrobić?

Zakończenie związku przez napisanie wiadomości lub rozmowę telefoniczną – czy to jest w porządku?

Świat wokół nas nieustannie się zmienia. Zmiany zaszły w zakresie sposobów na poznawanie się, randkowanie, nawiązywanie relacji. Cały nasz świat relacji przeniósł się do świata Internetu, w którym chowamy się za ekranem, skrywając swoje kompleksy, obawy, osobowości. Jeśli zatem relacje powstają, tworzą się za pośrednictwem wiadomości tekstowej w aplikacji randkowej, Messengera lub sms czy zatem powinno nas dziwić, że kończą się podobnie…

Czy w porządku jest sposób inicjacji związku? Na naszych oczach i z naszym udziałem dzieje się zmiana norm relacyjnych, wszystko przyśpiesza i się skraca. Szybko coś zaczynamy to i szybko chcemy kończyć. Rośnie indywidualizm, stawianie na własne ja. Chcemy mieć coraz większą wolność, brak granic. To wszystko przenosi się do budowania relacji, która równie szybko się zaczyna, co kończy. Nikt teraz nie chce problemów, odpowiedzialności za drugiego, poczucia ciężaru, obciążenia. Chcemy iść do przodu bez oglądania za siebie, bez zmartwień i trosk. Powierzchowność emocjonalna nie tylko zagraża bliskości i trwałości relacji ale również przyczynia się do luźnego traktowania relacji i drugiego człowieka, bez empatii i współodczuwania. Jesteśmy w czasach, w których obciążenie ma być zminimalizowane, ma nam być wygodnie, ma nie być problemów, ma nie być chorób, brzydoty, strachu, słabości i zależności. Zależność jest zła bo z nią czujemy się słabi, a teraz wszędzie promuje się siłę, niezależność, indywidualizm, przebojowość, swobodę, brak zobowiązań. Młodzi nie chcę kredytów, nie chcą formalizmów, chcą swobody, wolności, otwartych możliwości, poznawania, przemieszczania się, dowolnego zmieniania. Dzisiejszy świat wychodzi im naprzeciw w ciągłych udogodnieniach, dając szybkie wynajmy aut, rowerów, hulajnóg, mieszkań… Tylko jedno kliknięcie, im prościej tym lepiej, byle szybko, byle za dużo nie czytać. Jedno kliknięcie i mam, jedno kliknięcie i nie mam. Krótko, prosto, łatwo… To już nie czas na pytania czy tak jest w porządku, to czas zastanawiania się, gdzie nas to zaprowadzi…

Dlaczego zerwanie zwykle sprawia nam problem?

Jest kilka przyczyn i zależy od tego jak je interpretujemy.  Zerwanie dla jednego może oznaczać porażkę, stratę a dla drugiego uwolnienie się. Zrywający chce uniknąć emocji, które doświadcza opuszczana osoba, a także nie chce tłumaczyć się ze swojej decyzji. Unikanie tych emocji, niechęć do ich przeżywania, ewentualnego odczuwania poczucia winy, sprawia obciążenie, od którego większość chce uciec . Konfrontacja w relacji stanowi duży problem dla bardzo wielu osób i wywołuje niechęć, obawy i tendencję do wycofywania. Dawanie sobie prawa do odejścia nie jest złe, ale szkoda że brakuje nam odwagi, aby szczerze i otwarcie powiedzieć o tym drugiej osobie, bez atakowania jej i oceniania. Dojrzałość emocjonalna to gotowość do sprawdzania, poznawania siebie z troską o świat i inne osoby. To gotowość do rozumienia siebie i kochania, co zbliża do empatycznego traktowania drugiej osoby, dzięki której poznawanie własnych potrzeb stało się możliwe.

Czy uniknięcie rozmowy prosto w oczy zawsze jest tchórzostwem?

Oczywiście, że nie zawsze jest to tchórzostwo czy tendencja do unikania tego, co niewygodne. Forma rozstawania się z osobami przemocowymi lub z zaburzeniami osobowości może być oparta o znikanie lub powolne wycofywanie się. W tych sytuacjach bardzo potrzebne jest wsparcie bliskich osób czy innych osób, dających profesjonalne wsparcie. Wtedy mówimy o sile i o odwadze tych, którzy w końcu zdecydują się na rozstanie i odchodzenie bez wikłania się w wyjaśnianie, tłumaczenie się.

Kiedy można takie działanie wybronić i uznać, że ma sens?

Oprócz relacji, w których źle się dzieje i jedna osoba cierpi, np. na skutek przemocy są też relacje budowane na odległość. Relacja na odległość cechuje się głównie spotkaniami online, rozmowami telefonicznymi i bardzo rzadkimi widzeniami w realu. Można założyć, że zakończenie takiej relacji również odbędzie za pośrednictwem aplikacji bo cała siła bliskości była dosyć krucha i opierała się o taki system komunikacji. Jeśli para rzadko się widywała to można założyć, że zerwanie, które jest jakąś konfrontacją, której nie lubimy, zostanie przeniesione na formę online, aby ułatwić to, co trudne i nie wygodne. Poza tym para, w taki właśnie sposób umie najlepiej się komunikować.

Wreszcie, gdy mamy do czynienia z osobą, która jest zaborcza i kontrolująca, ma tendencje do stalkingu wówczas potrzeba szybkiego zerwania, aby uniknąć potencjalnego uwikłania emocjonalnego również może być niezbędna.

Czy zakończenie w ten sposób trudnego i toksycznego związku może być dla nas lepszym rozwiązaniem, niż negocjacje i rozmowy?

Tak, może być wręcz niezbędne. Bo w toksycznych relacjach są naruszane nasze granice, a przyzwalanie na to oznacza, że samych siebie źle traktujemy. Przecięcie, urwanie takiej relacji stanowi czasami jedyną granicę i ochronę przed toksyczną osobą.

Jak taka forma zerwania wpływa na osobę, która zostaje odrzucona?

W sytuacji normalnej relacji, kiedy ktoś odchodzi, informując o tym przez sms, możemy spodziewać się bardzo dużego rozbicia emocjonalnego u osoby porzuconej. Ona nie rozumie co się stało i dlaczego. Często przypisuje sobie winę za porzucenie, stale rozmyśla o tym, co się stało, co poprzedziło to rozstanie, czym zawiniła, czy może coś naprawić. Jeśli nie ma możliwości spotkać się i porozmawiać, co się wydarzyło, jakie uczucia są w osobie, która chce rozstania, przeżywa traumę, silny stres niezrozumienia i nie pogodzenia. To jak przerwana linia, niedokończona opowieść. To rozgoryczenia, żal, bezsilność, cierpienie. To zaburzenie porządku, w który chcemy wierzyć, to zaburzenie zaufania do drugiego człowieka, to zniszczona otwartość i intymność. Taka osoba cierpi długo, boleśnie, szuka sensu życia, ma problemy z otwartością, z ponownym zaufaniem, boi się znowu pokochać. Często traci wiarę, radość, przeżywa depresję, obojętność, nasilają się lęki, mogą pojawić się fobie i inne nadużycia. Gorzej radzą sobie z takim rozstaniem osoby z niskim poczuciem pewności, brakiem wiary w siebie. To najczęściej sobie przypisują powody takiego rozstania, tłumacząc i usprawiedliwiając partnera, zostają w rozbiciu i poczuciu krzywdy. Osoby z wysokim poczuciem swojej wartości szybciej czują niezgodę i złość na zachowanie partnera, częściej jemu przypisują negatywne zachowania i łatwiej dystansują się do takiego zachowania poprzez wysłanie zwrotnej informacji z oceną zachowania o uciekającym partnerze, wyrażają sprzeciw i swój gniew. Te emocje pomagają złagodzić żal i smutek, choć takie doświadczenie narusza poczucie pewności i potrzeba czasu, oraz refleksji, aby to przepracować.

Lepiej napisać krótką wiadomość, niż odejść zupełnie bez słowa?

W takim ujęciu, czy lepsza jest krótka wiadomość czy ghosting, czyli znikanie bez słowa, to oczywiście lepsza jest pierwsza forma. Jednak, ten kto choć raz przeżył te doświadczenia z pewnością będzie promował odpowiedzialne rozstawanie z wdzięcznością za czas, którym się obdarowaliśmy, za naukę i rozwój, który mogliśmy wspólnie doświadczyć. Krótka wiadomość tekstowa, która ma kończyć relację to niedojrzała forma uciekania od spotkania się z drugim człowiekiem, to wybór łatwego klikania i pozbywania się problemu. A jeśli człowiek będzie tak traktował drugiego człowieka i sprowadzi go do przedmiotu, do wynajmowania się na godziny, czym wtedy się staniemy…Czy miłości będziemy szukać u robotów…

Czy milczenie jest formą przemocy?

Tak, milczący rodzic karze swoje dziecko nawet bardziej niż przez kary fizyczne. Brak wyjaśnienia o potrzebie rozstania jest brakiem szacunku do drugiego człowieka, to bardzo niedojrzała postawa, oparta o egoistyczne,  negatywne schematy relacyjne, nabywane w procesie wychowania i socjalizacji. To okrutne formy porzucania człowieka z cierpieniem i zwątpieniem w siebie, z brakiem wiedzy o sobie i świecie. Stąd tak ważna jest edukacja i rozwój. Pracowników HR uczy się o tym jak ważny jest feedback dla kandydata. Każdy z nas ma prawo uzyskać informację, wiedzę czy może nad czymś pracować, co może stanowić o jego potencjale i mocnych stronach, a jakie słabe strony można poprawić lub po prostu je zaakceptować. A w związku rozumienie, że ktoś odchodzi bo do siebie nie pasujemy oznacza dobrostan i świadomość, że mogę być sobą bez dopasowywania się do kogoś, bez znikania , bez rezygnacji z samego siebie. Pamiętajmy, że to w jaki sposób ktoś odchodzi, stanowi o jego wizerunku. W myśl słów: „Nie ważne jak ktoś zaczyna, ale ważne jest jak kończy”. Być sobą nie oznacza też porzucania kogoś bez słowa.

Czy jest jakaś reguła dotycząca płci, jeśli chodzi o formy zrywania – czy jest to sprawa indywidualna?

Częściej znikają lub piszą krótkie wiadomości mężczyźni randkujący, ponieważ nastawieni są na zdobywanie i nowe cele, rzadko umieją rozmawiać o emocjach, uważają to za zbędne i chętniej uciekają, chowają głowę w piasek, przestają się odzywać, oddzwaniać. Kobiety mają większą otwartość i częściej się konfrontują, dociekają, chcą rozumieć, są przenikliwe. To sprawia, że łatwiej im mówić o rozstawaniu.

W stałych związkach mężczyźni mają trudność z rozstawaniem, nawet gdy nie czują się w związku dobrze. Normatywnie mężczyźni zdradzają ale nie odchodzą. A jeśli dojdą do sytuacji rozstania to będą raczej wybierać formę znikania, wycofywania się bez konfrontacji i rozmowy. Kobiety odwrotnie, kiedy dochodzą do wniosku, że jest im źle próbują rozmawiać, szukać rozwiązań, ostatecznie decydują się na rozstanie, ale wcześniej dają dużo sygnałów, że są niezadowolone. Jeśli zaczną zdradzać, raczej odejdą…

Jak zatem zakończyć związek w możliwie najlepszy sposób? 

Dojrzałe rozstawanie to rozmowa o potrzebach, różnicach w wartościach, różnicach w celach, o tym co razem nie jest możliwe, co nas zatrzymuje, co nas niszczy. Dlaczego będzie nam lepiej osobno, jak siebie w tym szanować i wspierać. To rozmowa z próbą wzajemnej akceptacji i tego, że w tym procesie możemy mieć różne uczucia i nie będziemy w tym samym miejscu i momencie. Często jest tak, że jedna osoba jest bardziej gotowa na rozstanie, a ta druga choć myśli podobnie, to emocjonalnie jeszcze potrzebuje czasu na ułożenie sobie tego, jak może być bez partnera/ki.

Wspólne rozmowy to wspólne zmierzenie się z nową wizją siebie i partnera, to proces szanowania potrzeb i granic, to wspólne pomaganie sobie, aby pozostać we wdzięczności. By pozostać z myślą ja jestem OK i ty jesteś OK.

Takie rozstawanie jest też możliwe, kiedy mamy do siebie samego miłość i szacunek, a kiedy tworzymy relację, inicjujemy randki pamiętajmy, że spotkanie z drugim człowiekiem to poznawanie jego i siebie, to sprawdzanie czy możemy razem coś stworzyć, to obserwacja siebie i swoich potrzeb bez dopasowywania się do drugiego człowieka, bez ciągłego wtapiania się w jego oczekiwania.

Musimy jednak pamiętać, że żyjemy w czasach totalnego przyśpieszenia, kompletnego braku cierpliwości i chęci posiadania tu i teraz, co przekłada się również na związki i relacje. Mamy zatem czasy szybkiego randkowania, związków partnerskich, otwartych związków typu „friends with benefits”, co sprzyja powierzchowności, luźnego traktowania relacji a tym samym szybkiego zaczynania i jej kończenia. Związek oznacza, dla wielu, zbyt wysokie koszty i zbyt duże ryzyko, co może oznaczać, że nadal będzie postępowało ograniczenie kontaktów, alienacja społeczna i szukanie kontaktu w „bezpiecznej” wirtualnej przestrzeni. Kolejnym etapem, będzie budowanie relacji ze sztuczną inteligencją, czyli z partnerem szytym na miarę….